Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#73. ZAKOCHUJĄC SIĘ W BIESZCZADACH - JEZIORKA DUSZATYŃSKIE

Hola! Od naszego wyjazdu w Bieszczady minęły już dwa tygodnie, a zarówno mój entuzjazm jak i zachwyt nie opadły ani trochę. Dziś przychodzę do Was z relacją z pierwszej wycieczki, którą odbyliśmy już w drodze z Krakowa. Mowa oczywiście o Jeziorkach Duszatyńskich . Trasa: Duszatyn – Duszatyn | mapa-turystyczna.pl Z Duszatyna do Jeziorek prowadzi czerwony szlak. Droga w tę i z powrotem ma niecałe 8 km i 319 m przewyższeń. My zatrzymaliśmy się na parkingu Baru Duszy Jeziorek. Zanim ruszyliśmy na szlak, postanowiliśmy zjeść polecane pierogi – ruskie oraz z sarniną. Mogę polecić je dalej. Po pierogach skoczyliśmy na siku w klimatycznej, ale bardzo czystej budce, zajrzeliśmy nad Osławę (rzeka za barem) i w końcu skierowaliśmy się na szlak. Oczywiście na początku poszliśmy w złą stronę asfaltem, no bo jakże by inaczej, ale dość szybko zorientowaliśmy się w pomyłce i potem już bez błądzenia kierowaliśmy się czerwonym szlakiem. Na początku szliśmy chwilę po asfalcie, by za znak