Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#77. DROGI 2019...

Hola. Za nami kolejny rok. Rok, który jak poprzedni, mimo, iż zapowiadał się całkiem nieźle, pod koniec dał konkretnie w kość, dlatego i tym razem w swoim osobistym podsumowaniu postanowiłam skupiać się głównie na pozytywach – na tym, co mi ten rok dał, czego nauczył. No to zaczynajmy! Drogi 2019, przede wszystkim dziękuję Ci za wszystkie górskie wędrówki, których mogłam doświadczyć – począwszy od zimowego, Morskiego Oka , nad które wybrałam się sama, poprzez niemal tragiczny wypad z Juśką – kiedy to po raz pierwszy dotarłam do wymarzonej Gąsienicowej i warun był pierwsza klasa, ale byłam tak padnięta, że zrobiłam tylko jedno zdjęcie telefonem. Za wakacyjne wyjście do Doliny Pięciu Stawów , tym razem bez umierania (jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam tutaj ), wycieczkę do Ojcowa , pierwszą wizytę (i na pewno nie ostatnią) w Bieszczadach, w których zakochałam się niesamowicie ( tu i tu ), za kolejną samotną wędrówkę – tym razem do Gąsienicowej z Kuźnic – i choć