Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#54. WODA RÓŻANA OD MAKE ME BIO - MÓJ HIT.

Hola :) Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat – opiszę Wam pokrótce moją ukochaną wodę różaną od Make Me Bio , która już kawał czasu temu zastąpiła mi tonik z liści manuka z Ziajki. Na samym wstępie warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wielu innych wód różanych czy toników ta od Make Me Bio w składzie ma tylko i wyłącznie hydrolat z róży damasceńskiej . Co jest dla mnie równie ważne – jej zapach nie jest nachalny ani przesłodzony, jak to bywało np. z masełkiem do ciała od Barwy Harmonii. Oczywiście, swoją pierwszą wodę zakupiłam na promocji w Drogerii Pigment i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Do tej pory zużyłam ich… no na pewno ponad 15 buteleczek. No cóż, na pewno jej nie żałuję… ;) Buteleczka 100 ml to koszt ok. 16 PLN, ja zazwyczaj kupuję w Pigmencie na promocji za niecałe 10. Woda nie podrażnia, działa kojąco i tonizująco a ponadto nawilża. Zawsze mam pewne obawy przed zmianą kosmetyków pielęgnujących do twarzy ze względu na swoje przeszłe pr

#53. DRAGON'S HEART - OBŁĘDNY ROZŚWIETLACZ OD MAKEUP REVOLUTION.

Hola :) Dzisiaj słów kilka o moim najnowszym (choć nie takim nowym) nabytku z szafy Makeup Revolution – rozświetlaczu do twarzy Dragon’s Heart z serii I heart makeup. Jest to już trzeci wypiekany rozświetlacz w charakterystycznym serduszku jaki posiadam w swojej kolekcji. No cóż, co tu dużo pisać – uważałam ten typ kosmetyku za zbyteczny, póki pierwsze serduszka nie trafiły w moje łapki. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich makijażu. Jak jego poprzednicy, Dragon’s Heart mieści się w uroczym serduszku i składa się z pięciu różnych odcieni w tonacji brązowej, czerwonej i złotej – prawdziwy ogień . Idealnie nada się dla Pań, które kochają ciepłe odcienie. Tworzy ładną taflę. Możemy go używać całościowo, co da nam śliczny, różowozłoty odcień lub za pomocą precyzyjnego pędzla nabierać pojedyncze kolory – każdy z nich da nam inny efekt. Rozświetlacz Dragon’s Heart utrzymuje się na skórze przez cały dzień. Bardzo ładnie się nakłada i nie pyli, ślicznie rozświetla. Jego

#52. NAJPIĘKNIEJSZE PALETY CIENI DO OCZU - NABLA - DREAMY I SOUL BLOOMING.

Hola ! :) Dziś zapraszam Was na recenzję paletek, które narobiły niezłego zamieszania. Jedna z nich była bardzo długo ciężko dostępna w każdym sklepie kosmetycznym, a gdy tylko przychodziła dostawa – znikała w przeciągu paru minut. Niedawno, bo 3 maja, premierę miała jej młodsza siostra. Mowa oczywiście o kultowej już paletce Nabla – Dreamy i jej młodszej siostrze – Soul Blooming . Muszę Wam się przyznać, że bardzo długo walczyłam z pokusą o postaranie się o Dreamy . Tłumaczyłam sobie, że przecież nie potrafię malować się tak ładnie, że to będzie kolejna paletka w mojej kolekcji, do której rzadko będę zaglądała, że tak naprawdę nie jest mi niezbędna do życia… Ale tak mnie kusiło! Paleta wyglądała po prostu zjawiskowo i miała takie niebanalne kolory… Których oczywiście brakowało w moim małym dobytku ;) No ale… Kiedy pojawiły się informacje o premierze Soul Blooming oraz jej pierwsze zdjęcia, wiedziałam, że przepadłam. A że akurat zbliżały się moje urodziny… Dlaczeg

#51. DOLINA PIĘCIU STAWÓW PO RAZ PIERWSZY - UMIERAJĄC NA SZLAKU... ;)

Hola :) Dziś przychodzę do Was z moją pierwszą samodzielnie zaplanowaną, zeszłoroczną wyprawą w góry – 20 lipca 2017 do Doliny Pięciu Stawów . I od razu na wstępie zaznaczę, że jeszcze nigdy nie dostałam po dupie tak, jak wtedy . Generalnie Dolina Pięciu Stawów marzyła mi się już od kilku lat. Gdzieś w internecie natknęłam się na relacje z tej trasy, urzekły mnie zdjęcia i pełne zachwytu opisy. Naczytałam się, że trasa jest przyjemnie prosta, przyjemna i obfituje w boskie przeżycia wizualne. Byłam tak zaaferowana, że mało brakowało, a wybrałabym się tam pół roku wcześniej – w zimie ! O, ja głupia … Wyprawa do Doliny Pięciu Stawów zweryfikowała moją wiedzę, mój zapał i przede wszystkim – mój dystans i respekt do gór. Zaczęło się niewinnie – od ponad godzinnego krążenia w okolicy parkingów i szukania wolnego miejsca do zaparkowania, co bardzo opóźniło całą wyprawę. Potem podróż asfaltem ponad 3 km żeby dojść do Palenicy… Bilety kupiliśmy ok. 11. Abstrahując… Kolejka do prz