Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#79. TATRZAŃSKI RESET - NOSAL

Ahoj! Czas na trzeci dzień tatrzańskiej przygody, a równocześnie pierwszy solo. To był też dzień, na który nie miałam super planów, do tego zakwasy z Piątki wciąż dawały lekko o sobie znać, także wybór padł na Kuźnice – a nuż może wyjazd kolejką i zejście do Gąsienicowej? Jednakowoż, kolejka do kolejki szybko ostudziła moje górskie zapędy i zamiast tego ruszyłam żwawo na szlak na Nosal, na którym nigdy jeszcze nie byłam. Większość trasy przebiega bezproblemowo, niemalże przyjemnie, poza tym, że początek wiedzie mocno pod górę. Na rozstaju z trasą na Boczań odbijamy w lewo na Nosalową Przełęcz i idziemy wygodną i fajną ścieżką. Potem jeszcze trochę pod górkę i jesteśmy pod Nosalem. I tu dla osoby takiej jak ja, tj. z lękiem przestrzennym i chorymi kolanami zaczęły się schody – dla zwykłego człowieka pewnie nic, dla mnie fragment nie do przeskoczenia – oto wyrosła skała, na którą trzeba było podciągnąć się rękoma. Skała z jednej strony fest wyślizgana. Spróbowałam raz, z drugiej stro

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z