Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#65. ZIMOWA WYCIECZKA NAD MORSKIE OKO

Hola :) Choć nadal trudno mi w to uwierzyć, dziś przychodzę do Was z relacją z mojego poniedziałkowego wypadu w Tatry. A wszystko zaczęło się od sprawdzenia prognozy pogody na rafalraczynski.com.pl. No i kiedy tylko ujrzałam to słoneczko przez cały dzień planowane na 21 stycznia, to od razu pomyślałam o jednodniowym wypadzie. Wymolestowałam P., całą rodzinę i absolutnie wszystkich znajomych w poszukiwaniu osoby, która by ze mną pojechała, ale zdało się to na nic. Wszyscy byli nieugięci – nikt nie chciał jechać. Próbowałam aż do niedzieli wieczór. Nie udało się, nie znalazłam chętnego. Ubzdurałam więc sobie, że pojadę sama, choć szczerze powiedziawszy – nie wierzyłam w to ani ja, ani najbliżsi. Mimo wszystko, zanim poszłam spać, nastawiłam budzik na 4:20. Biłam się z myślami nawet, kiedy zadzwonił. Jechać, czy nie jechać? A szlag by to trafił! Wbrew temu, co myślałam, zanim dogłębniej się zastanowiłam nad tym, co robię – ubrałam się i… pojechałam! I chwała mi za