Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#23. ORLY?! RECENZJA EDGY.

Po pół roku przychodzę do Was z recenzją ostatniego posiadanego przeze mnie lakieru z serii ORLY. Tym razem na tapecie EDGY z błyszczącymi drobinkami. Jeśli interesuje Was, jakie kolory miałam na paznokciach wcześniej, zapraszam: [ klik ]  Kolor EDGY jest dość specyficzny i trudno mi go określić. To coś, jak wymieszanie szarości i brązu i dodanie do tego ślicznych, błyszczących drobinek. Na szczęście nie jest to typowy, brokatowy lakier, choć tak samo, jak w przypadku poprzednich, dla mnie dużo lepiej prezentował się w buteleczce. Na paznokciach jest taki… No, w każdym bądź razie kojarzy mi się dość brzydko, choć muszę przyznać, że ładnie mieni się w słońcu. Z trwałością jest zdecydowanie lepiej niż z poprzednikami. Sama już nie wiem, czy to ja bardziej dbałam o to, aby nic nie odprysnęło, czy to faktycznie zależy też od koloru (lakiery są z jednej serii)? W każdym bądź razie EDGY wytrzymał coś około tygodnia normalnego użytkowania, również z końcami – nie było tu wię

#22. WIOSENNE KADRY

Wiosnę kocham za to, że daje nam poczucie, iż wszystko można zacząć od nowa. To czas początków, mobilizacji. Budzimy się do życia tak samo, jak otaczająca nas przyroda. Piękny spektakl, który mamy okazję obserwować patrząc na kwitnące krzewy i drzewa napawa nas optymistycznie. Wszystko jest świeże i wygląda niczym kadr wyjęty z bajki… Dziś chciałam was zaprosić na podróż po Tropiu i Krakowie, które również dały się ponieść tej magii. Będzie kwitnąco i kolorowo. Zapraszam serdecznie na wiosenne kadry uchwycone kobiecym okiem.

#21. STEMPELKI PO RAZ PIERWSZY

Niedawno pisałam Wam, że zrobiłam małe zakupy na aliexpress. Ponieważ rozpoczęłam swoją przygodę ze zdobieniami paznokci, w mym arsenale nie mogło zabraknąć stempelków. Dziś zapraszam Was na relacje pierwszego zdobienia z nimi w roli głównej. Na początku muszę napisać, że przy stemplach naklejki wodne to pikuś. Nie wiem ile razy próbowałam nałożyć odpowiednią ilość lakieru na blaszkę i odbić ją na stemplu tak, by cokolwiek wyszło. Zresztą – nie tylko ja, ale i mój P. oraz mama. Na pierwszym paznokciu wyszło strasznie – ledwie dwie gwiazdki, które dodatkowo rozmazałam, przez zbyt wczesne użycie topu. Na szczęście, na drugiej ręce, mimo kilku niedociągnięć, w końcu udało odbić mi się prawie cały wzorek. Moje pierwsze wrażenia są takie, że trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. O ile nałożenie wzorku na paznokieć nie jest czymś skomplikowanym, o tyle odbić go w ogóle na stemplu to już wyższa szkoła jazdy. Moje rady na początek? ·          Na blaszkę nakładaj dosłownie

#20. W POGONI ZA MARZENIAMI - ROK PÓŹNIEJ...

Trochę ponad rok temu opublikowałam post, w którym opisywałam swoje wielkie rozżalenie spowodowane Intel Extreme Master. A raczej tym, że na ową imprezę e-sportową się nie dostałam, mimo odczekania kilku godzin w kolejce i bycia nieopodal wejścia. W tym roku po raz drugi postanowiłam ugryźć temat, jednak z trochę innej strony. Tym razem się udało – brałam udział w Intel Extreme Masters 2016. Jak było? Jakie są moje odczucia? Jak to się stało, że się udało? Jesteście ciekawi? Zapraszam na wpis! PAULA ZAWALIŁA Zacznijmy od historii rozluźniającej. Nawet nie wiecie, jak wielkim fartem była nasza obecność na tegorocznym IEM’ie. Od roku planowaliśmy zakup droższych biletów na rozgrywki Counter Strike. Byliśmy zdecydowani i gotowi do działania, tylko… przegapiliśmy terminy sprzedaży i zanim się zorientowaliśmy, została nam tylko opcja z noclegiem za 2000 PLN. Tak, moi drodzy, zawaliłam, zapomniałam kupić biletów. Przełykając gorycz i rozczarowanie po raz ko