Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwyk...
Niedawno
pisałam Wam, że zrobiłam małe zakupy na aliexpress. Ponieważ rozpoczęłam swoją
przygodę ze zdobieniami paznokci, w mym arsenale nie mogło zabraknąć
stempelków. Dziś zapraszam Was na relacje pierwszego zdobienia z nimi w roli
głównej.
Na
początku muszę napisać, że przy stemplach naklejki wodne to pikuś. Nie wiem ile
razy próbowałam nałożyć odpowiednią ilość lakieru na blaszkę i odbić ją na
stemplu tak, by cokolwiek wyszło. Zresztą – nie tylko ja, ale i mój P. oraz
mama. Na pierwszym paznokciu wyszło strasznie – ledwie dwie gwiazdki, które
dodatkowo rozmazałam, przez zbyt wczesne użycie topu. Na szczęście, na drugiej
ręce, mimo kilku niedociągnięć, w końcu udało odbić mi się prawie cały wzorek.
Moje
pierwsze wrażenia są takie, że trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. O ile
nałożenie wzorku na paznokieć nie jest czymś skomplikowanym, o tyle odbić go w
ogóle na stemplu to już wyższa szkoła jazdy.
Moje
rady na początek?
·
Na blaszkę nakładaj dosłownie kropelkę
lakieru!
·
Stempelek przyciskaj do blaszki oraz
paznokcia szybko i zdecydowanie. Trzeba użyć troszkę siły, jednak bez przesady!
·
Nie zniechęcaj się, początki naprawdę są
trudne (chyba, że nie jesteś taką sierotą jak ja, haha).
W
moim zestawie znalazłam jeden minus – ta blaszka do wyrównywania lakieru jest z
metalową końcówką, przez co blaszki z wzorkami szybko się rysują. Podobno są
jakieś z plastikowymi – będę musiała się rozejrzeć. Inna sprawa dotyczy wzorków
– niestety, z ali, mimo teoretycznej możliwości wyboru dziesięciu z nich,
dostałam zupełnie randomowe. W całym komplecie była jedna, maksymalnie dwie,
blaszki, które wybrałam – reszta kompletnie mi się nie podoba.
Co
do samego wzorku – uważam, że jest to ładne urozmaicenie paznokcia. Odrobina
wprawy, uwolnione kreatywne myślenie i za pomocą tych maleństw można wyczarować
naprawdę piękne zdobienia. Tak samo jak w przypadku naklejek – było to moje
pierwsze, choć na pewno nie ostatnie podejście.
Do
malowania użyłam: Bourjois 1 Seconde, nr 23 (chabrowy), Sinful Colors, numerki
113 (fiolet) oraz 831 (brokatowy niebieski), Yves Rocher, nr 51 (żółty).
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za pozostawienie po sobie śladu.:)