Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z
Cześć
i czołem!
Dziś
post z mojej ulubionej, kociej kategorii. Będzie on pierwszym – mam nadzieję,
że się Wam spodoba. Równocześnie, już na wstępie, chcę zaznaczyć, iż nie jest
on tylko mojego autorstwa – swego czasu, na grupie Koty - nasza pasja. Kochamy,dbamy, bronimy, (do której serdecznie zapraszam wszystkich – zarówno miłośników
kotowatych, jak i osoby, które pragną dowiedzieć się czegoś ciekawego) również
spytałam, dlaczego warto mieć kota. Chciałabym, aby te kocie tematy nie były tylko
moje ale również chociaż troszeczkę osób, które mają naprawdę olbrzymią wiedzę na
ich temat.
Acha.
Od razu zaznaczam. Kocham wszystkie zwierzęta. WSZYSTKIE. Ale jestem kociarą. Nie psiarą. Nie chomikarą. Nie
miłośniczką do nieskończoności innych zwierząt. Tak więc post ten będzie
dotyczył TYLKO I WYŁĄCZNIE kotów.
Na
fotografiach oczywiście moje kotowate.
Dlaczego warto mieć
kota (jakby kogoś w ogóle trzeba było przekonywać…;)):
1. Koty
uczą pokory. Nie przybiegają na każde zawołanie (no chyba, że potrząśniemy
puszką :-D), nie zawsze mają ochotę na smyranko i tulenie. Potrafią dość
ostentacyjnie pokazywać, że coś im nie pasuje. Na ich zainteresowanie oraz
uznanie trzeba zasłużyć, nie ma tu żadnej, bezgranicznej miłości ot tak. Na nią
trzeba zapracować. Tutaj zacytuję jeszcze coś, co bardzo mi się spodobało: „Kot najpiękniej na świecie gardzi”.
2. Są
idealnym towarzyszem dla osób samotnych, domatorów.
3. Są
dużo ciekawsze i mniej przewidywalne niż telewizja. Naprawdę. Ja osobiście mam
w domu Spider Mana, który chodzi po ścianach. Pionowo. To lepsze niż
jakikolwiek serial czy komedia!
4. Zawsze
ktoś czeka na nas w domu.
5. Jeśli
już wkradniemy się w łaski kota… Nikt nie kocha tak mocno i bezinteresownie. A
dotyk mokrego nosa czy miękusiego, wibrującego futerka jest najcudowniejszą
rzeczą na świecie… Oj tak, my, kobiety, potrzebujemy miłości i dużo czułości…
6. Koty
uwrażliwiają. Uczą odpowiedzialności. Dzięki ich obecności w domu dzieci stają
się bardziej uczuciowe.
7. Koty
to najlepsze na świecie budziki – zawsze budzą chwilę przed tymi właściwymi.
Nic tak nie postawi na nogi jak skok z szafki na klatkę piersiową
pięciokilogramowego klocka, który na dokładkę liże nas po twarzy lub gryzie po
czole (jak mój Filu!).
8. Koty
to pomocnicy domu. Każdy jest utalentowanym piłkarzem, ogrodnikiem,
sprzątaczką, która w szczególności uwielbia robić porządek na półkach,
smakoszem… Po prostu: niezawodną pomocą w codziennych czynnościach – także
wtedy, kiedy koniecznie chcesz zrobić remont, bo nie podoba Ci się tapeta. Albo
wazon od teściowej jest ni w pysk ni w mordę.
9.
Koty
to najlepsze termoferki i wibrujące poduszki forever! =^ᴥ^=
10. I
najważniejsze… Koty potrafią rozcapierzać
paluszki! A dodatkowo, wyglądają one jak małe, słodkie fasolki! OWWWWWWWWWW ♥
Jeśli
ktoś nie zauważył - post napisany jest trochę w tonie żartobliwym – ale z
odrobiną powagi. Jako wieloletnia, zapalona kociara uważam, że jeśli ktoś choć
raz miał do czynienia z kotami to nie trzeba go długo namawiać na adopcję
jednego. A najlepiej dwóch. Ale chcę, aby to było jasne – każda adopcja, poza
biliardem radości niesie za sobą również olbrzymią odpowiedzialność za drugą
istotę. Pamiętajmy, że to nie może być tylko zachcianka, a przemyślane
postępowanie. Nie mamy pewności, że kot przez nas wybrany będzie uwielbiał
pieszczoty, albo gonić za piłką. Ile kotów, tyle charakterów, dlatego zanim
zdecydujecie się na adopcje, poważnie to przemyślcie. Liczba bezdomnych
zwierząt i bez nieodpowiedzialnych decyzji jest olbrzymia.
DIABEŁEK PROSI!
NIE KUPUJ - ADOPTUJ!
NIE ROZMNAŻAJ - KASTRUJ!
Jestes nawet bardzo fajna i masz 100% racji !!
OdpowiedzUsuńKasia K.
Jestem większą fanką psów niż kotów, chociaż wszystko tak naprawdę zależy od charakteru zwierzaka :)
OdpowiedzUsuńMnie nie trzeba przekonywać. Mam pięć :)
OdpowiedzUsuń