Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z
Hola! :)
Dziś zapraszam Was na recenzję
paletek, które narobiły niezłego zamieszania. Jedna z nich była bardzo długo
ciężko dostępna w każdym sklepie kosmetycznym, a gdy tylko przychodziła dostawa
– znikała w przeciągu paru minut. Niedawno, bo 3 maja, premierę miała jej
młodsza siostra.
Mowa oczywiście o kultowej już
paletce Nabla – Dreamy i jej młodszej siostrze – Soul Blooming.
Muszę Wam się przyznać, że bardzo
długo walczyłam z pokusą o postaranie się o Dreamy.
Tłumaczyłam sobie, że przecież nie potrafię malować się tak ładnie, że to
będzie kolejna paletka w mojej kolekcji, do której rzadko będę zaglądała, że
tak naprawdę nie jest mi niezbędna do życia… Ale tak mnie kusiło! Paleta
wyglądała po prostu zjawiskowo i miała takie niebanalne kolory… Których oczywiście
brakowało w moim małym dobytku ;)
No ale… Kiedy pojawiły się
informacje o premierze Soul Blooming oraz jej pierwsze zdjęcia, wiedziałam, że
przepadłam. A że akurat zbliżały się moje urodziny… Dlaczego nie upiec dwóch
pieczeni na jednym ogniu ;)? Wiecie, jeśli chodzi o prezenty, lubię dostawać
to, co w sumie chciałabym sobie kupić, ale szkoda mi pieniędzy… Tak więc
paletki Nabli wpisały się w ten schemat idealnie. Zamówiłam je obie 3 maja w Drogerii Pigment i przyszły do mnie we
wtorek do pracy… Och, po raz kolejny mogę napisać – miłość od pierwszego
wejrzenia :) Nawet nie wiecie jak mnie świerzbiły paluszki, żeby pomacać, ale na
szczęście udało mi się wytrzymać do zrobienia zdjęć! No co tu dużo mówić… Nabla podniosła poprzeczkę bardzo wysoko.
Cena jednej paletki wynosi 159,99
PLN. Obecnie możecie je kupić online chociażby w Pigmencie czy Let’s Beauty.
Palety same w sobie prezentują
się cudownie. Obie mieszczą 12 cieni w ślicznych, kartonowych opakowaniach
zamykanych na magnez. Same opakowania zrobione są bardzo porządnie, mają
poręczne, duże lusterko i trochę sobie ważą. Generalnie nie spodziewałam się
takiej jakości oglądając filmiki czy zdjęcia – byłam w szoku, jak wzięłam je w
łapki po raz pierwszy. Naprawdę dobra robota.
Obie paletki zawierają w sobie
dobrze napigmentowane cienie o wykończeniu matowym, metalicznym, perłowym.
Największym zarzutem skierowanym do Dreamy
był brak klasycznego, beżowego koloru – w Soul
Blooming już go znajdziemy.
Poniżej wrzucam dokładny opis
poszczególnych kolorów skopiowany z letsbeauty.pl:
Paletka Dreamy:
♥ IMMACULATE - metaliczna, opalizujaca
biel
♥ ILLUSION - matowy, lekko beżowy odcień,
♥ VANITAS - różowo-złoty metaliczny kolor,
♥ DELIRIUM - perłowe połączenie fioletu z granatem!
♥ BYZANTINE - metaliczne żółte złoto
♥ SISTINA - matowy odcień, połączenie różu i czerwieni!
♥ METAL CUPID - metaliczna czerwień,
♥ INCEPTION - metaliczny, lśniący fiolet,
♥ SENORITA - matowy odcień o koralowym kolorze,
♥ ROSE GOLD - różowe złoto, bardzo metaliczny odcień!
♥ LULLABY - zgaszony odcień matu, odcienie fioletu
♥ DOGMA - ciemny brąz, o matowym wykończeniu
♥ ILLUSION - matowy, lekko beżowy odcień,
♥ VANITAS - różowo-złoty metaliczny kolor,
♥ DELIRIUM - perłowe połączenie fioletu z granatem!
♥ BYZANTINE - metaliczne żółte złoto
♥ SISTINA - matowy odcień, połączenie różu i czerwieni!
♥ METAL CUPID - metaliczna czerwień,
♥ INCEPTION - metaliczny, lśniący fiolet,
♥ SENORITA - matowy odcień o koralowym kolorze,
♥ ROSE GOLD - różowe złoto, bardzo metaliczny odcień!
♥ LULLABY - zgaszony odcień matu, odcienie fioletu
♥ DOGMA - ciemny brąz, o matowym wykończeniu
Paletka Soul Blooming:
♥ HONEY DRIP - piękny, miodowy odcień
posiadający złoto-miedziane refleksy!
♥ GEA - beżowo-morelowy odcień. Kremowy, miękki a przede wszystkim matowy kolor!
♥ CHAMOMILE - jasny, migdałowy, naturalny kolor. Super matowy.
♥ BOLERO - koralowy, matowy róż. Ciepły odcień.
♥ MIDDLE KARMA - matowy, ciemny brąz.
♥ GARDEN GATE - ten wyjątkowy odcień to połączenie fuksji i seledynu o pięknym metalicznym wykończeniu!
♥ CLIMBING ROSE - perłowy odcień z różowo-złotymi refleksami!
♥ GARCON - perłowy brąz, z rudymi przebłyskami!
♥ ANEMONE - bardzo chłodny, perłowy odcień wpadający w granatowy kolor.
♥ FLOWERY - zgaszony, chłodny odcień, o matowym wykończeniu. Wpada w kolor fioletowy.
♥ PHILOSOPHY - kolor przypominający różowe cukierki, o pięknym perłowym blasku!
♥ CARAVAGGIO - ciemny, chłodny kasztan! Odcień bardzo matowy.
♥ GEA - beżowo-morelowy odcień. Kremowy, miękki a przede wszystkim matowy kolor!
♥ CHAMOMILE - jasny, migdałowy, naturalny kolor. Super matowy.
♥ BOLERO - koralowy, matowy róż. Ciepły odcień.
♥ MIDDLE KARMA - matowy, ciemny brąz.
♥ GARDEN GATE - ten wyjątkowy odcień to połączenie fuksji i seledynu o pięknym metalicznym wykończeniu!
♥ CLIMBING ROSE - perłowy odcień z różowo-złotymi refleksami!
♥ GARCON - perłowy brąz, z rudymi przebłyskami!
♥ ANEMONE - bardzo chłodny, perłowy odcień wpadający w granatowy kolor.
♥ FLOWERY - zgaszony, chłodny odcień, o matowym wykończeniu. Wpada w kolor fioletowy.
♥ PHILOSOPHY - kolor przypominający różowe cukierki, o pięknym perłowym blasku!
♥ CARAVAGGIO - ciemny, chłodny kasztan! Odcień bardzo matowy.
Kilka kolorków
jest do siebie troszkę podobnych, ale mi to nie przeszkadza – można je fajnie
połączyć na oku. Moim zdaniem paletka Dreamy
jest bardziej wyjściowa, kojarzy mi się z zabawą sylwestrową, natomiast Soul Blooming, poza tym, że wiosenna –
bardziej na co dzień, choć tak naprawdę obiema można zmalować wiele różnych
makijaży.
A co z jakością?
No cóż, maluję się tymi cieniami codziennie i muszę powiedzieć – trzymają się
na oku rewelacyjnie, mimo faktu, że nie używam żadnej bazy. Dobrze się
nakładają i blendują. Spokojnie można dokładać kolorów. Cienie są też bardzo
dobrze napigmentowane. U mnie delikatnie osypują się tylko metaliczne kolory,
reszta w ogóle. Obie paletki mają po jednym kolorze, który jest problematyczny
w nakładaniu – w Dreamy jest to Delirium, w Soul Blooming – Honey Drip
– obie najlepiej nakładać palcem. Ja z tego powodu używam ich tylko do
zaakcentowania oka, np. w wewnętrznym kąciku czy na dolnej powiece. Większość
przy nakładaniu na pędzel troszkę się kruszy, ale na szczęście tylko na paletce.
No i jeszcze sprawa – cienie są cudownie mięciutkie, aksamitne w dotyku… Aż
przyjemnie się je maca paluchem! :D Przy nich mój uwielbiany Sleek (nie mówiąc o MUR) wydaje się wręcz suchy. Ale to tylko na plus, bo dzięki temu
dobrze się nakładają i, jak napisałam wyżej, nie osypują (a to zmora Sleeka…).
Generalnie
staram się nie ulegać modom i nie iść za tłumem – parę razy nacięłam się na
wychwalane w internetach nowości – chociażby słynną, czarną maskę PILATEN czy paletkę od Wibo – Modern. Ale tym razem te paletki
naprawdę wpadły mi w oko, potem miałam szansę zmacać i sprawdzić Dreamy stacjonarnie w Pigmencie i wiedziałam, że te wszystkie
ochy i achy nie są tylko na pokaz. Jeśli tylko zainteresowanym odpowiadają
kolorki, to naprawdę warte są swojej ceny. Pigmentacja, konsystencja, praca z
nimi to przyjemność, dlatego zdecydowanie nie żałuję zakupu. Polecam z całego
serducha :)
PS: Teraz już na
pewno pójdę na kurs profesjonalnego makijażu.;)
Powieki maluję na specjalne okazjie, raczej nie na co dzień. NIemniej jednak paletka robi wrażenie i z pewnością się na nią skuszę!
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie :) Skuszę się na którąś :)
OdpowiedzUsuńwarto, są rewelacyjne :)
UsuńDuzo tego :) ja cieni do powiek nie uzywam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMarzę o cieniach, które trzymają się na tłustej powiece. Opisywane kuszą, ale czy wytrwają na tłustej skórze?
OdpowiedzUsuńciężko mi powiedzieć, bo ja mam cerę raczej suchą, tak samo powieki :(
UsuńCiekawe zestawienia kolorów. Mam wrażenie, że trzeba mieć trochę wprawy, aby je ze sobą łączyć.
OdpowiedzUsuńa powiem Ci właśnie, że niekoniecznie :) można spokojnie kilka bezpiecznych makijaży z nich stworzyć. żeby z nimi pracować, to tak, lepiej miec doświadczenie, ale taki zwykły makijaż z 3 cieni, bez problemu:)
UsuńObie paletki są przepiękne, pojedyncze cienie z Nabla się u mnie sprawdzały i chętnie spróbuję też ich :)
OdpowiedzUsuńmi się marzy jeszcze alchemy ♥
UsuńPowodzenia w kursie 😉 paletki wyglądają obie ślicznie. Kolory naprawdę się ładnie prezentują. Ja jak narazie kupiłam jednak paletkę do cieni z sephory
OdpowiedzUsuńtak? nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, haha :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Piękne beże i brzoskwinki <3
OdpowiedzUsuń