Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwyk...
źródło: KLIK Cześć wszystkim. Nowy rok trwa w najlepsze, pierwszy miesiąc już niemal za nami a ja jak zawsze spóźniona! I tym oto sposobem, w ten piękny, zimowy dzień pragnę podzielić się z Wami moimi postanowieniami na 2015 rok! Pomijam oczywiście zamiar stracenia 343249238523 kilogramów i posiadania figury „tap modl”, bo to, wiadomo, mówi samo przez się! Jak co rok, zresztą. A więc, najsamnajpierw – w łapki trafił mi przecudowny blog prowadzony przez psychologa, panią Edytę Zając. Bezczelnie pozwolę sobie przytoczyć tutaj link do postu odnoście postanowień: KLIK Naprawdę – polecam każdemu! A wracając do mojego bloga i życia, oto postanowienia, które postaram się wypełnić: 1. Każdej pory roku odwiedź nowe miejsce w kraju, w którym mieszkasz. Na celowniku: Wrocław, Poznań, morze i Dolina Chochołowa na kwiecień. 3. Zastanów się nad (przynajmniej) jedną rzeczą, której chcesz s...