Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwyk...
Dzień dobry!
Witam Was serdecznie w ten chłodny
jesienny wieczór zasmarkana i kaszląca bez przerwy. Od zeszłego tygodnia mam
problemy z krtanią, zatokami oraz gardłem. W Krakowie, choć za dnia pięknie i
słonecznie, tak w godzinach późno popołudniowych robi się niemal groźnie –
mgła, która się pojawia jest tak gęsta, że czasami widoczność jest naprawdę
koszmarna. Pisząc mgła – mam oczywiście na myśli nasz cudowny, krakowski smog,
którego dopuszczalne normy przekraczane są nawet kilkaset razy, przez co, jak
mniemam, moja krtań odmawia mi posłuszeństwa. W każdym bądź razie, od
wtorkowego wieczora, pomijając jeden epizod, nie wychodzę z łóżka. No ale, nie
o tym chciałam Wam pisać.
Dziś, z okazji tego, że trwa jesień,
pragnę przybliżyć Wam niekwestionowaną królową tejże pory roku – dynię. Czy
wiecie, że służy ona nie tylko do robienia lampionów?
1. Dynia dla urody
Wiecie, że dynia ma wiele zastosować w
sferze beauty? Można z niej robić
peelingi, maseczki, płukanki do włosów. Ma w sobie dużo enzymów oraz kwasów przyspieszających regenerację komórek oraz mających właściwości rozjaśniające i
wygładzające skórę. Jest źródłem witaminy A, E oraz C, jej pestki zawierają cynk
i kwasy tłuszczowe. Olej z dyni nadaje się do włosów przetłuszczających się –
znacząco ogranicza produkcję łoju.
Przykładowa
rozjaśniająca maseczka z dyni:
½ szklanki puree z surowej dyni, ½ łyżeczki
kurkumy, 1 łyżeczka miodu.
Wszystkie składniki mieszamy a
następnie cienką warstwą nakładamy na twarz i szyję. Po kilku minutach
spłukujemy letnią wodą[1]
2. Dynia dla zdrowia
Jak pisałam wcześniej, dynia posiada
wiele witamin oraz minerałów niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania
organizmu. Jest bogata w B-karoten, ma sporo potasu, wapnia, fosforu i witamin
z grupy B a ponadto jest zupełnie pozbawiona sodu! Pomaga w odchudzaniu i
leczeniu nadciśnienia, działa odkwaszająco i wzmacnia układ odpornościowy,
pobudza trawienie i odkwasza jelita. Prawdziwą bombą i skarbnicą są jej pestki,
które zawierają magnez, fosfor, cynk a także wyjątkową kombinację
wielonasyconych kwasów tłuszczowych.
Przykładowy
przepis na sok z dyni na wzmocnienie organizmu:
Dwie szklanki miąższu z dyni
wymieszać ze szklanką mleka i dwoma łyżeczkami miodu, dodać kilka kropel cytryny.
Najlepiej pić po śniadaniu.[2]
3. Dynia w kuchni
Dynia jest pyszna a ponadto w 100 g ma
tylko… 28 kalorii! Wraz z przyjściem jesieni restauracje, kawiarnie a nawet
fast foody zasypują nas ofertami z dynią w roli głównej! Nikogo już nie dziwi
burger z dynią (Bobby Burger) czy dyniowe latte. KFC w stałym repertuarze ma
pyszną sałatkę z dynią. Można ją jeść na wiele, wiele sposobów – w babeczkach,
plackach, sałatkach, do kanapek, jako przekąskę… Przepisów znajdziecie mnóstwo. Ja planuję, jak
tylko wydobrzeję, zrobić muffinki dyniowe. Mam nadzieję, że mi się udadzą! Ale
aktualnie, moim ulubieńcem jest jednak zdecydowanie gęsta zupa – krem z dyni z
dodatkiem grzanek.
Przepis na zupę – krem z dyni z
grzankami (nie jest on wzięty stricte
z jakiejś strony, czy książki, podawała mi go mama, dlatego nie robię
odwołania):
Potrzebujemy:
1 niedużą, dojrzałą dynię, 1 marchewkę, 1 pietruszkę, czosnek, cebulkę, sól,
pieprz, trochę pieczywa na grzanki.
Wykrawamy
miąższ z dyni i blendujemy go na jednolitą masę. Na patelni podgrzewamy
cebulkę, aby pięknie nam się zeszkliła. Przekładamy ją do garnuszka, dodajemy
dynię. Kroimy pietruszkę oraz marchewkę. Dodajemy czosnku (uwielbiam czosnek!),
solimy, pieprzymy wedle uznania. Następnie, podgrzewając, dolewamy wody, aż
krem będzie miał odpowiednią dla nas konsystencję. Pieczywo kroimy w malutkie
kawałeczki, podgrzewamy na patelni, aż ładnie się zarumieni i zrobi się
chrupiące. Można dodać trochę czosnku. I tyle. Banalnie proste, prawda? A jak
pyszne!
Krem z dyni to zdecydowanie mój jesienny
faworyt. Do tego można go przyrządzać na wiele sposobów. Jest pyszny i
przepięknie się prezentuje na stole – a do tego tak banalny do zrobienia, że
nawet nie wliczam w to walorów zdrowotnych.
Dynia ma wiele zastosowań, dlatego warto
przyjrzeć się jej bliżej oraz zaprzyjaźnić. Z pewnością wyjdzie nam to na
dobre!
Tworząc post korzystałam z
(znajdziesz tu również więcej przepisów):
https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/07/06/dynia-dla-zdrowia-i-urody/
Zdjęcia pochodzą z: weheartit, pinterest.
[1] Źródło: http://kobieta.wp.pl/kat,26369,title,Dynia-dla-urody-przepisy-na-domowe-maski-i-peelingi,wid,17894588,wiadomosc.html?ticaid=115e51
[2] Źródło: http://www.naturaity.pl/artykul/311,krolowa-dynia-dla-urody.html
Jestem wielbicielką dyni ,ale do tej pory używałam jej tylko do potraw :)
OdpowiedzUsuńwww.khatstyle.blogspot.com