Przejdź do głównej zawartości

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#28. ZA CO KOCHAM LATO?


 Dzień dobry!
Witam Was serdecznie pierwszego dnia astronomicznego lata! Kalendarzowe zawita do nas już jutro, chociaż nie wiem jak Wy – ja czuję lato już od conajmniej kilku dni.
Lato to czas niezwykły. Czas swobody, wolności, szaleństw... Czas, który chyba większości kojarzy się z wakacjami lub urlopem, mnie dodatkowo z błękitnym niebiem, zieloną trawą, złotym piaskiem i lazurowym oceanem... Oj, tak, rozmarzyłam się. A zważywszy na fakt, że nie byłam na wakacjach od trzech lat, to i mam o czym marzyć!

Ale, wracając do meritum sprawy, dziś chciałam Wam napisać, za co kocham lato (bo kocham bezsprzecznie i miłością nieograniczoną!). Zapraszam do czytania!


Lato kocham przede wszystkim za to poczucie beztroski oraz wszechobecnej motywacji. A to wszystko za sprawą słonecznej pogody oraz dłuższego dnia, który daje nam niezłego kopa. To naturalne, że w tym okresie czujemy się bardziej wypoczęci i pełni energii. Gdy wstajemy, jest już jasno, gdy kładziemy się spać (hipotetycznie) dopiero się ściemnia. To idealny czas na wykorzystanie go w pełni!



Kocham lato za możliwość organizacji grilla lub pikniku pod chmurką. Przepyszne jedzenie, wyborne towarzystwo i mnóstwo dobrej zabawy – czegoż chcieć więcej? A wiecie, że swój pierwszy piknik mam już za sobą?


Jeśli już jesteśmy przy jedzeniu... Lody to moja miłość przeogromna i nieograniczona. Mogłabym je jeść, jeść i jeść, oczywiście naprzemian z pizzą. Choć spożywanie ich w upalne dni w teorii nie jest zbyt zdrowe... Nie, nie mogę im się oprzeć!



Idąc dalej tym tropem nie można nie wspomnieć o owocach i warzywach sezonowych. To idealny czas na zgromadzenie prawdziwych bomb witaminowych! Koniec z zakupami w supermarketach – na pobliski plac marsz i proszę zaopatrzyć się w słodziutkie truskawki, czereśnie, gruszki, maliny, borówki, poziomki, soczystego arbuza, kwaśne porzeczki... Ponadto, czas na bób! Możemy również zaopatrzyć się w świeże warzywa – szpinak, szparagi, sałatę, paprykę, rabarbar, pomidory... Mniam.


A żeby nie było, że ja tylko o jedzeniu... Podczas gdy zima to czas łyżw, w lato na rower, rolki, hulajnogę (...) marsz! Długie i ciepłe dni wręcz zachęcają do wycieczek bądź spacerów. Zostawmy samochody, wzgardźmy autobusami i tramwajami i przesiądźmy się na rower! Nie tylko zaoszczędzimy pieniądze, ale także wzmocnimy naszą kondycję.


Wiosna to idealny czas na zmiany, lato – na to, by te zmiany utrzymać. Po takiej dawce pozytywnrego kopa, za którym kryją się słońce, pogoda, dłuższy dzień, przepyszne warzywa i owoce, możliwość spędzenia dnia na zewnątrz, zbrodnią byłoby nie kontynuować tego, co zaczęliśmy kilka miesięcy wcześniej. To okres, kiedy nam się naprawdę chce, kiedy ładujemy baterie i możemy wszystko. Wykorzystajmy to!









Grafiki z:

https://pl.pinterest.com/

Komentarze

Zainteresują Cię również...

#32. WROCLOVE - SKYTOWER, OGRÓD JAPOŃSKI, MIASTO.

Cześć i czołem! Przychodzę do Was z drugą częśćią fotrelacji mojego pobytu w magicznym mieście – Wrocławiu. Nie chcąc się rozdrabniać – tym razem zapraszam Was na zdjęcia ze Sky Tower, fontanny multimedialnej, Ogrodu Japońskiego i miasta. Mam nadzieję, że fotografie przypadną Wam do gustu! Pierwszym punktem na naszej liście do zwiedzania było Sky Tower. Wybraliśmy się tam także dlatego, że we Wrocławiu byliśmy przed południem, a doba hotelowa zaczynała się po czternastej. Dodatkowo, miejsce naszego noclegu było rzut beretem od Sky Tower, tak więc po niemiłej niespodziance, jaką zafundował nam taksówkarz (niezrzeszony, za 2 km policzył sobie 25 PLN), zostawiliśmy rzeczy w hotelu i ruszyliśmy na podbój wrocławskich niebios. Polecam Sky Tower każdemu, kto lubi piękne widoki czy panoramę miasta. My byliśmy zakochani w tym, co ukazało się naszym oczom. Mieliśmy także farta – pogoda tego dnia była cudowna, powietrze przejrzyste, dzięki czemu wszyst

#12. DLACZEGO WARTO MIEĆ KOTA?

Cześć i czołem! Dziś post z mojej ulubionej, kociej kategorii. Będzie on pierwszym – mam nadzieję, że się Wam spodoba. Równocześnie, już na wstępie, chcę zaznaczyć, iż nie jest on tylko mojego autorstwa – swego czasu, na grupie Koty - nasza pasja. Kochamy,dbamy, bronimy , (do której serdecznie zapraszam wszystkich – zarówno miłośników kotowatych, jak i osoby, które pragną dowiedzieć się czegoś ciekawego) również spytałam, dlaczego warto mieć kota. Chciałabym, aby te kocie tematy nie były tylko moje ale również chociaż troszeczkę osób, które mają naprawdę olbrzymią wiedzę na ich temat. Acha. Od razu zaznaczam. Kocham wszystkie zwierzęta. WSZYSTKIE. Ale jestem kociarą . Nie psiarą. Nie chomikarą. Nie miłośniczką do nieskończoności innych zwierząt. Tak więc post ten będzie dotyczył TYLKO I WYŁĄCZNIE kotów. Na fotografiach oczywiście moje kotowate. Dlaczego warto mieć kota (jakby kogoś w ogóle trzeba było przekonywać…;)): 1.       Koty uczą pokory. Nie przybiega

#51. DOLINA PIĘCIU STAWÓW PO RAZ PIERWSZY - UMIERAJĄC NA SZLAKU... ;)

Hola :) Dziś przychodzę do Was z moją pierwszą samodzielnie zaplanowaną, zeszłoroczną wyprawą w góry – 20 lipca 2017 do Doliny Pięciu Stawów . I od razu na wstępie zaznaczę, że jeszcze nigdy nie dostałam po dupie tak, jak wtedy . Generalnie Dolina Pięciu Stawów marzyła mi się już od kilku lat. Gdzieś w internecie natknęłam się na relacje z tej trasy, urzekły mnie zdjęcia i pełne zachwytu opisy. Naczytałam się, że trasa jest przyjemnie prosta, przyjemna i obfituje w boskie przeżycia wizualne. Byłam tak zaaferowana, że mało brakowało, a wybrałabym się tam pół roku wcześniej – w zimie ! O, ja głupia … Wyprawa do Doliny Pięciu Stawów zweryfikowała moją wiedzę, mój zapał i przede wszystkim – mój dystans i respekt do gór. Zaczęło się niewinnie – od ponad godzinnego krążenia w okolicy parkingów i szukania wolnego miejsca do zaparkowania, co bardzo opóźniło całą wyprawę. Potem podróż asfaltem ponad 3 km żeby dojść do Palenicy… Bilety kupiliśmy ok. 11. Abstrahując… Kolejka do prz