Przejdź do głównej zawartości

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#41. TOO FACED - BEST YEAR EVER 2018 - ZESTAW TRZECH PALET



Hej, hej, heloł, witam serdecznie w Nowym Roku i od razu zapraszam na jeszcze trochę świąteczny opis fajnego zestawu cieni do powiek wraz z miniaturą mascary od Too Faced.
Generalnie, zestaw ten był moim prezentem świątecznym. Będąc w sklepie i polując na promocję -20% do Sephory wypatrzyłam sobie bardzo podstawową paletkę matowych cieni do powiek – Natural Matte (>KLIK<). Marzyła mi się jedna uniwersalna paletka do codziennego makijażu – bez miliona kolorów, udziwnień. Ta wydawała mi się idealna, póki nie wzięłam jej w łapki i nie okazało się, że na żywo kolory są dość chłodne. Na szczęście parę dni później znalazłam świąteczny zestaw idealny – zestaw trzech paletek w dość neutralnych kolorach z miniaturą najpopularniejszej mascary Too Faced – Better than sex.


No co tu dużo mówić… To była miłość od pierwszego wejrzenia ;)
Zestaw Best Year Ever 2018 zawiera w sobie śliczną kosmetyczkę, ściągawkę z makijażami, miniaturę mascary o której wspominałam wyżej i trzy zestawy paletek do cieni – najbardziej podstawową, ukrytą w miętowym etui z jednorożcem Natural Beauty, wieczorową Super Fun Night z głęboką czernią oraz obłędnie różową I believe in Pink. Każda z nich zawiera 6 cieni do powiek oraz po kolei: bronzer, rozświetlacz oraz mega mocny róż do policzków.



W paletkach królują neutralne kolory – beże, brązy, delikatne róże zarówno w wersjach matowych jak i błyszczących. Kobiety kochające żywe, szalone kolory raczej nie znajdą tu nic dla siebie, dla mnie jednak są one idealne.

zdjęcie ze strony Too Faced >KLIK<

Jeśli chodzi o konsystencję cieni jest ona przyjemnie kremowa. Nie osypują się one tak bardzo jak sleek i pracuje się z nimi lepiej niż z Make Up Revolution, jednak jeśli chodzi o pigmentację obyło się bez wielkiego WOW. Są dobre, ale nie wybitne, jednak spokojnie utrzymują się cały dzień. Dodatkowo ich dużym plusem jest fakt, że nadadzą się one idealnie zarówno do makijażu do pracy, jak i eleganckiego, wieczorowego look’u. Wspomnę tu jednak, że nie używam żadnej bazy pod cienie :)


Kosmetyki do twarzy – bronzer, rozświetlacz oraz róż także mają bardzo przyjemną i łatwą w obyciu konsystencję. O ile z dwóch pierwszych korzystam chętnie (pomijając moje (nie)umiejętności konturowania!), tak do różu podchodzę bardzo ostrożnie – a wszystko ze względu na jego dość wściekły kolor. Raczej nie nadaje się on do pracy ;)
Z mascarą mam natomiast problem – jest na tyle mała, że dość ciężko się nią operuje – malowanie rzęs staje się po prostu niewygodne. Sama w sobie bardzo ładnie je wydłuża, nie osypuje się, nie kruszy, wystarczy, że użyję jej rano, by utrzymała się do końca dnia.


Czy jestem zadowolona z zakupu? Bardzo. Cienie są naprawdę dobre a poza tym… No po prostu prześliczne. Te opakowania są tak urocze, że nie sposób się w nich nie zakochać.;) Ach, ta kobieca logika. 



/ps: wybaczcie za gorszą jakość zdjęć samych cieni - robiłam je jakieś czas temu, dziś zobaczyłam, że te z aparatu mają jakiś błąd i musiałam dorobić już po kilkukrotnym użytkowaniu :(

Komentarze

  1. Ale piękne palety! Idealne kolory <3
    Są dostępne w PL? Kompletnie ich nie kojarzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno były, jeszcze przed świętami, ale stacjonarnie. na stronie dość szybko się rozeszły, trzeba by poprosić którąś z Pań z SEPHORA o sprawdzenie ;)

      Usuń
  2. Wyglądają rzeczywiście ciekawie, jednak dla mnie, osoby, która raz w czas używa cieni do makijażu byłyby marnotrawstwem :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wspaniałe palety :) Musze sie z nimi lepiej zapoznac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie wspaniałe palety! Polecę je moim córkom.

    OdpowiedzUsuń
  5. ogółem paletki świetne, kolory cudowne, zakochałam się, ale... ale ten różowy to tragedia ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ślicznie za pozostawienie po sobie śladu.:)

Zainteresują Cię również...

#32. WROCLOVE - SKYTOWER, OGRÓD JAPOŃSKI, MIASTO.

Cześć i czołem! Przychodzę do Was z drugą częśćią fotrelacji mojego pobytu w magicznym mieście – Wrocławiu. Nie chcąc się rozdrabniać – tym razem zapraszam Was na zdjęcia ze Sky Tower, fontanny multimedialnej, Ogrodu Japońskiego i miasta. Mam nadzieję, że fotografie przypadną Wam do gustu! Pierwszym punktem na naszej liście do zwiedzania było Sky Tower. Wybraliśmy się tam także dlatego, że we Wrocławiu byliśmy przed południem, a doba hotelowa zaczynała się po czternastej. Dodatkowo, miejsce naszego noclegu było rzut beretem od Sky Tower, tak więc po niemiłej niespodziance, jaką zafundował nam taksówkarz (niezrzeszony, za 2 km policzył sobie 25 PLN), zostawiliśmy rzeczy w hotelu i ruszyliśmy na podbój wrocławskich niebios. Polecam Sky Tower każdemu, kto lubi piękne widoki czy panoramę miasta. My byliśmy zakochani w tym, co ukazało się naszym oczom. Mieliśmy także farta – pogoda tego dnia była cudowna, powietrze przejrzyste, dzięki czemu wszyst

#12. DLACZEGO WARTO MIEĆ KOTA?

Cześć i czołem! Dziś post z mojej ulubionej, kociej kategorii. Będzie on pierwszym – mam nadzieję, że się Wam spodoba. Równocześnie, już na wstępie, chcę zaznaczyć, iż nie jest on tylko mojego autorstwa – swego czasu, na grupie Koty - nasza pasja. Kochamy,dbamy, bronimy , (do której serdecznie zapraszam wszystkich – zarówno miłośników kotowatych, jak i osoby, które pragną dowiedzieć się czegoś ciekawego) również spytałam, dlaczego warto mieć kota. Chciałabym, aby te kocie tematy nie były tylko moje ale również chociaż troszeczkę osób, które mają naprawdę olbrzymią wiedzę na ich temat. Acha. Od razu zaznaczam. Kocham wszystkie zwierzęta. WSZYSTKIE. Ale jestem kociarą . Nie psiarą. Nie chomikarą. Nie miłośniczką do nieskończoności innych zwierząt. Tak więc post ten będzie dotyczył TYLKO I WYŁĄCZNIE kotów. Na fotografiach oczywiście moje kotowate. Dlaczego warto mieć kota (jakby kogoś w ogóle trzeba było przekonywać…;)): 1.       Koty uczą pokory. Nie przybiega

#51. DOLINA PIĘCIU STAWÓW PO RAZ PIERWSZY - UMIERAJĄC NA SZLAKU... ;)

Hola :) Dziś przychodzę do Was z moją pierwszą samodzielnie zaplanowaną, zeszłoroczną wyprawą w góry – 20 lipca 2017 do Doliny Pięciu Stawów . I od razu na wstępie zaznaczę, że jeszcze nigdy nie dostałam po dupie tak, jak wtedy . Generalnie Dolina Pięciu Stawów marzyła mi się już od kilku lat. Gdzieś w internecie natknęłam się na relacje z tej trasy, urzekły mnie zdjęcia i pełne zachwytu opisy. Naczytałam się, że trasa jest przyjemnie prosta, przyjemna i obfituje w boskie przeżycia wizualne. Byłam tak zaaferowana, że mało brakowało, a wybrałabym się tam pół roku wcześniej – w zimie ! O, ja głupia … Wyprawa do Doliny Pięciu Stawów zweryfikowała moją wiedzę, mój zapał i przede wszystkim – mój dystans i respekt do gór. Zaczęło się niewinnie – od ponad godzinnego krążenia w okolicy parkingów i szukania wolnego miejsca do zaparkowania, co bardzo opóźniło całą wyprawę. Potem podróż asfaltem ponad 3 km żeby dojść do Palenicy… Bilety kupiliśmy ok. 11. Abstrahując… Kolejka do prz