Przejdź do głównej zawartości

#78. TATRZAŃSKI RESET - Dolina Pięciu Stawów i Rusinowa Polana

Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare.  😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwykle z

#34. SZEŚĆ RZECZY, KTÓRE WARTO ROBIĆ JESIENIĄ.


Dzisiejszy dzień przywitał Kraków deszczem i chłodem – po raz pierwszy od dłuższego czasu, chodząc po mieszkaniu, musiałam założyć skarpetki, by nie marzły mi nogi. Idąc wzdłuż osiedla obserwowałam kolorowe liście oraz spore kasztany. Uwielbiam ten stan, gdy przyroda wokół się zmienia, światło robi się delikatniejsze a dookoła pachnie zbliżającą się jesienią. Można powiedzieć, że dzisiejszy dzień dość gwałtownie przygotowuje nas do tego, co nas czeka – do nadchodzących zmian. Dni stają się krótsze, okolica uwodzi feerią czerwieni, pomarańczu i żółci, znika wszechobecna jeszcze niedawno zieleń.

Jesień.

„Jesień to dobry pretekst do picia herbaty w dobrym towarzystwie”

Zawsze kochałam ten okres, kiedy bez poczucia marnowania czasu mogłam zaszyć się z łóżku z ukochaną książką i kubkiem gorącej herbaty w dłoni, w tle puszczając muzykę. Lubiłam wygrzewać się w gorącej kąpieli, z świeczkami zapachowymi palącymi się dookoła. Fotografować w ciepłym, jesiennym słońcu, wykorzystując to niesamowite przedstawienie przygotowane przez naturę.



„Lubię jesień... Jesień jakby usprawiedliwia depresję, jesienią nie trzeba być młodym, zdrowym, aktywnym jak latem, jesienią można sobie popłakać, jesień to pora ludzi samotnych” /Paweł Pollak/

Jesień jednak kojarzy się przede wszystkim z krótszymi dniami, brakiem słońca, chandrą i smutkiem. Ale czy tak musi być? Czy nie jest tak przypadkiem dlatego, że brak nam pomysłu jak w dobry sposób wykorzystać ten czas?



„Herbata malinowa przypomina mi, że już niedługo jesień, a później zima. Czas, w którym czuję się najbezpieczniej”

Chciałam przedstawić Wam sześć rzeczy, które warto robić właśnie jesienią. Rzeczy, być może dzięki którym jesień przestanie kojarzyć się Wam z melancholią i smutkiem.


1.      Czytaj, oglądaj, słuchaj, graj. Chyba nikogo nie zdziwię stwierdzeniem, że to właśnie długie, jesienne wieczory są najlepszym czasem na nadrobienie zaległości w książkach, filmach czy muzyce. Gdy za oknem szaro, buro i deszczowo nie ma nic lepszego niż dobra książka, czy wciągający film. A może warto zaprosić koleżanki lub zorganizować przegląd filmowy bądź wieczór gier planszowych z ukochaną osobą? Ach, no i w końcu możesz bez poczucia winy oddać się ukochanej grze komputerowej!

„Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam jesień. Za grzane wino, gorącą czekoladę, pachnący cynamonem dom. Za ciepłe koce i zaparowane okna. Za mgłę, która wita mnie rano. Za świeczki, rozpalane nocą” /wyrwanezkontekstu.pl/

2.      Spaceruj. Dużo. Często. Chłodne, rześkie powietrze, kolorowe liście… Zrób sobie wycieczkę do pobliskiego parku, ogrodu, a może w góry? O tej porze roku z pewnością ich widok zaprze Ci dech w piersiach.


3.      Piecz. Piecz ciasta, babeczki, jabłeczniki. Wykorzystaj to, co daje jesień – jabłka, dynie (o dyni pisałam TUTAJ, polecam!). Rozpieszczaj podniebienie swoje i bliskich pysznymi, zdrowymi wypiekami.

„Po prostu jesień: dużo piękna, trochę smutku.
/Jerzy Broszkiewicz/


4.      Zapisz się na siłownię. To idealny moment, aby zacząć regularnie ćwiczyć. Na dworze robi się chłodniej, my stajemy się ospali i leniwi. Ćwiczenia cię pobudzą oraz przygotują na kolejny, letni sezon. Poprawisz swoje samopoczucie a także, zupełnie gratis, kondycję oraz sylwetkę.

5.      Naucz się czegoś nowego. Jesienne wieczory przeznacz na naukę nowej rzeczy – obrabiania zdjęć, języka, może jakiegoś programu? Internet to kopalnia wiedzy, znajdziesz w nim mnóstwo darmowych kursów, instrukcji, pomysłów.


„Patrz, ta jesień jak miłość purpurą rozkrwawia nam wzrok, mam poezję i wino, będziemy się kochać co noc” 
/Piotr Rogucki/

6.      Odpocznij. Tak po prostu, zrób sobie dzień restartu. Za tobą bardzo intensywne miesiące. Pozwól sobie na chwilę lenistwa. Nigdzie się nie śpiesz, pośpij dłużej, po przebudzeniu zjedz pyszne śniadanie, zajmij się sobą. Może małe, domowe SPA?




Cudownej jesieni, moi mili!


/grafiki: tumblr, pinterest/

Komentarze

Zainteresują Cię również...

#32. WROCLOVE - SKYTOWER, OGRÓD JAPOŃSKI, MIASTO.

Cześć i czołem! Przychodzę do Was z drugą częśćią fotrelacji mojego pobytu w magicznym mieście – Wrocławiu. Nie chcąc się rozdrabniać – tym razem zapraszam Was na zdjęcia ze Sky Tower, fontanny multimedialnej, Ogrodu Japońskiego i miasta. Mam nadzieję, że fotografie przypadną Wam do gustu! Pierwszym punktem na naszej liście do zwiedzania było Sky Tower. Wybraliśmy się tam także dlatego, że we Wrocławiu byliśmy przed południem, a doba hotelowa zaczynała się po czternastej. Dodatkowo, miejsce naszego noclegu było rzut beretem od Sky Tower, tak więc po niemiłej niespodziance, jaką zafundował nam taksówkarz (niezrzeszony, za 2 km policzył sobie 25 PLN), zostawiliśmy rzeczy w hotelu i ruszyliśmy na podbój wrocławskich niebios. Polecam Sky Tower każdemu, kto lubi piękne widoki czy panoramę miasta. My byliśmy zakochani w tym, co ukazało się naszym oczom. Mieliśmy także farta – pogoda tego dnia była cudowna, powietrze przejrzyste, dzięki czemu wszyst

#12. DLACZEGO WARTO MIEĆ KOTA?

Cześć i czołem! Dziś post z mojej ulubionej, kociej kategorii. Będzie on pierwszym – mam nadzieję, że się Wam spodoba. Równocześnie, już na wstępie, chcę zaznaczyć, iż nie jest on tylko mojego autorstwa – swego czasu, na grupie Koty - nasza pasja. Kochamy,dbamy, bronimy , (do której serdecznie zapraszam wszystkich – zarówno miłośników kotowatych, jak i osoby, które pragną dowiedzieć się czegoś ciekawego) również spytałam, dlaczego warto mieć kota. Chciałabym, aby te kocie tematy nie były tylko moje ale również chociaż troszeczkę osób, które mają naprawdę olbrzymią wiedzę na ich temat. Acha. Od razu zaznaczam. Kocham wszystkie zwierzęta. WSZYSTKIE. Ale jestem kociarą . Nie psiarą. Nie chomikarą. Nie miłośniczką do nieskończoności innych zwierząt. Tak więc post ten będzie dotyczył TYLKO I WYŁĄCZNIE kotów. Na fotografiach oczywiście moje kotowate. Dlaczego warto mieć kota (jakby kogoś w ogóle trzeba było przekonywać…;)): 1.       Koty uczą pokory. Nie przybiega

#51. DOLINA PIĘCIU STAWÓW PO RAZ PIERWSZY - UMIERAJĄC NA SZLAKU... ;)

Hola :) Dziś przychodzę do Was z moją pierwszą samodzielnie zaplanowaną, zeszłoroczną wyprawą w góry – 20 lipca 2017 do Doliny Pięciu Stawów . I od razu na wstępie zaznaczę, że jeszcze nigdy nie dostałam po dupie tak, jak wtedy . Generalnie Dolina Pięciu Stawów marzyła mi się już od kilku lat. Gdzieś w internecie natknęłam się na relacje z tej trasy, urzekły mnie zdjęcia i pełne zachwytu opisy. Naczytałam się, że trasa jest przyjemnie prosta, przyjemna i obfituje w boskie przeżycia wizualne. Byłam tak zaaferowana, że mało brakowało, a wybrałabym się tam pół roku wcześniej – w zimie ! O, ja głupia … Wyprawa do Doliny Pięciu Stawów zweryfikowała moją wiedzę, mój zapał i przede wszystkim – mój dystans i respekt do gór. Zaczęło się niewinnie – od ponad godzinnego krążenia w okolicy parkingów i szukania wolnego miejsca do zaparkowania, co bardzo opóźniło całą wyprawę. Potem podróż asfaltem ponad 3 km żeby dojść do Palenicy… Bilety kupiliśmy ok. 11. Abstrahując… Kolejka do prz