Nie ma lepszego miejsca na reset niż Tatry. Kiedy w październiku zeszłego roku miałam już wszystkiego serdecznie dość i byłam bardzo, bardzo przebodźcowana, nie pozostało mi nic innego, jak wybrać urlop, spakować plecak i ruszyć na podbój Podhala. Częściowo, po raz pierwszy, także solo. To miał być czas na podładowanie baterii i stuprocentowy selfcare. 😊 Będzie też parę polecajek jedzeniowych oraz noclegowych. Ruszyliśmy z Krakowa z samego rana i o 8 zameldowaliśmy się na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w trójkę – tj. ja, P. oraz nasz kumpel Kingu, ruszyliśmy czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza, by przy nich odbić na szlak zielony, dobrze znaną nam trasą w kierunku Pięciu Stawów Polskich (o których dwukrotnie pisałam już TU i TU ). Pogoda była wspaniała – raz słońce, raz chmury, na niebie odbywał się prawdziwy spektakl. Sama wędrówka minęła spokojnie, leniwie i bez większych problemów, jedynie na górze nas mocno wywiało i było chłodno. Widoki jednak, jak zwyk...
Cześć!
Dziś
przychodzę do Was z krótką recenzją maseczki Pore Bubble Cleansing Mask z firmy Skin79. Niewątpliwie, jest to maseczka, która zaciekawiła całą
blogosferę.
Swoją
kupiłam za 16,99 PLN w drogerii Pigment, która mieści się na ul. Długiej w
Krakowie. Swoją drogą, muszę to napisać – jest to najlepsza drogeria
stacjonarna, z jaką do tej pory miałam do czynienia, dlatego jeśli będziecie w
okolicy – koniecznie wstąpcie i przekonajcie się sami.
Wracając
do recenzjonowanego produktu – jest to koreańska maseczka w płacie. Jak
zapewnia nas producent, jest to pierwszy tego typu kosmetyk, który dodatkowo
zapewnia nam efekt masażu. Poza tym,
po jej zastosowaniu możemy się spodziewać silnej regeneracji, wytworzenia
nowych włókien kolagenowych, poprawy gęstości i elastyczności skóry. Całkiem
sporo, prawda?
Jak używać Pore Bubble?
- Na początku należy dokładnie umyć i stonizować twarz.
- Maseczkę rozmasować przez opakowanie, aby składniki aktywne dokładnie się rozprowadziły.
- Rozłożyć maseczkę na suchej skórze twarzy, dopasowując ją do oczu i ust.
- Zdjąć po 10 minutach.
- Ponownie umyć i stonizować twarz.
Kilka słów ode mnie:
Maseczka
nakłada się bezproblemowo i całkiem
dobrze pasuje do kształtu buzi.
Jedyną przeszkodę napotkałam wyjmując ją z opakowania i rozkładając - była
delikatnie sklejona. Uczucie masażu jest bardzo
delikatne, coś jak pocałunek motyla. Niemniej jednak, jest to bardzo
przyjemne. Sama w sobie maseczka jest czarna, jednak na buzi, przez pianę, robi
się biała – wygląda troszkę jak taki biały meszek. Ważne jest to, że piana nie
opada (choć czytałam, że jedna blogerka trzymała ją zdecydowanie za długo,
przez robienie zdjęć i piana zaczęła dostawać się jej do oczu i ust, u mnie coś
takiego nie miało miejsca). Pachnie bardzo subtelnie, troszkę kwiatowo. Po jej zdjęciu moja buzia
była bardzo miękka, nie odczuwałam
męczącego mnie uczucia ściągnięcia (nałożyłam ją po kąpieli), ba, obeszło się
nawet bez kremu nawilżającego. Twarz
była aksamitna w dotyku. Po późniejszym nałożeniu makijażu nie zauważyłam
nigdzie suchych miejsc. Jak na jednorazową próbę jestem bardzo zadowolona z efektów i z pewnością, gdy kolejnym razem będę
w okolicy Pigmentu, wstąpię po kilka sztuk.
A
Wy? Miałyście okazję przetestować maseczkę w płacie Pore Bubble?
Nie znam,nie miałam
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że jest super. Chciałabym ją wypróbować, może zamówię kiedyś online. Zazdroszczę Wam drogerii :D
OdpowiedzUsuńBardzo chetnie bym ją wypróbowała! Szkoda, że w Trójmieście nie ma drogerii Pigment :( A jak ta maseczka wpływa na pory skóry, są bardziej oczyszczone i domknięte? :)
OdpowiedzUsuń